Dla początkujących: Pierwsze kroki na lonży - niezbędne czy męczące?

O ciężkich jazdy początkach…
"Wszystko miało być takie łatwe… Przecież na filmach nie widać, by cokolwiek robili z koniem - sam jedzie…" - myśli początkującego po kilku lekcjach zwykle zmieniają swój tor. Pierwszy szok zwykle przeżywają oni w pierwszym kłusie - wszystko się trzęsie, wodze się wyślizgują, jeździec rzuca się po całym siodle i myśli tylko o tym by w tym "szaleńczym" tempie nie spaść na ziemię. Nagle okazuje się, że jazda konna nie jest prosta, i mnóstwo czasu trzeba poświęcić, by móc na koniu choćby ruszyć. To jeden z powodów, dla którego nauka rozpoczyna się od jazdy na lonży. Początkujący spokojnie może skupić się wyłącznie na przyzwyczajeniu do ruchu konia i nabraniu równowagi. Dopiero, gdy nie będzie się on rzucał po końskim grzbiecie, jak worek kartofli i zdobędzie kilka innych przydatnych umiejętności, będzie mógł sam ruszyć "na podbój świata".
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Ten niepozorny pasek w rękach doświadczonego lonżującego potrafi całkowicie zastąpić wodze, gdy jest odpowiednio przypięty. Bat do lonżowania także jest pomocą - zastępuje sygnały, które normalnie jeździec przekazuje za pomocą dosiadu i łydek, dzięki czemu praca z koniem na lonży jest bardzo zbliżona do pracy w siodle. Co daje to początkującemu jeźdźcowi? Przede wszystkim zapewnia bezpieczeństwo - osoba, która pierwszy raz siedzi na koniu, nie ma pojęcia o tym, jak go prowadzić, w jaki sposób zatrzymać, lub ruszyć. Przez pierwsze lekcje robi to za niego instruktor prowadzący zajęcia na lonży. Osoba doświadczona nawet w sytuacji spłoszenia się konia jest w stanie nad nim na lonży zapanować. Poza tym początkujący nie musi skupiać się na koniu - jego zadaniem jest skupić się na sobie. Pozwala to na nabranie równowagi, uspokojenie ciała, a przede wszystkim ręki. Jeździec może puścić wodze i zając się wyłącznie kreowaniem prawidłowego dosiadu.
Czy lonża musi być nudna?
Wydaje się, że tak - ale jest to tylko złudzenie. Jazda na lonży to doskonały moment na różnorodne ćwiczenia - od tych prostych, budujących zaufanie do konia, po podstawy woltyżerki. Ćwiczenia takie pomagają odnaleźć prawidłowe miejsce w siodle, rozwijają gibkość oraz wzmacniając niektóre partie twego ciała. Jeżeli instruktor posiada inwencję, z pewnością nie skończy się tylko na jeździe bez strzemion, ale także na kładzeniu się na koniu, obejmowaniu jego szyi, obracaniu się, podnoszeniu nóg - to wszystko pozytywnie wpływa na rozwój umiejętności początkującego i sprawia, że lonża z pewnością nie będzie nudnym i zmarnowanym czasem.
A co na to koń?
Podczas nauki początkującego jeźdźca koń musi wykazać się szczególną cierpliwością - adept rzuca się po grzbiecie obijając mu nerki, szarpie w niekontrolowany sposób wodzami kalecząc pysk, a także ciągle kopie latającymi łydkami. Z pewnością nie jest to przyjemne odczucie dla naszego czworonożnego partnera, ale wybierając lonżę jako metodę nauki pomagamy zminimalizować cierpienia, jakie sprawia mu uczący się. Podstawą jest tutaj jazda bez wodzy i bez strzemion - początkujący jeździec nie ma szans użyć wtedy strzemion czy wodzy jak uchwytu w autobusie, a skupia się na uspokojeniu swojego ciała, znalezieniu pewnego oparcia w kościach kulszowych, udach, kolanach i łydkach, oraz rozluźnieniu kręgosłupa, by poddać się ruchom konia. W momencie, gdy jeździec nauczy się podążać za tym ruchem, z pewnością nie wyrządzi już koniowi krzywdy swoją bezradnością.
Doświadczony jeździec na lonży?
Doświadczeni jeźdźcy, często zawodnicy wysokiej klasy z chęcią od czasu do czasu powracają na lonżę na godzinę, czy dwie. Jest to doskonała metoda na wyeliminowanie drobnych błędów dosiadu, poprawienie jego efektywności, rozwija także timing. Pozwala na skupieniu się na rzeczach, o których często się zapomina prowadząc konia - powinny być wykonywane niejako automatycznie. Lonża połączona z małymi przeszkodami pozwala popracować nad sobą także podczas skoku. Takie ćwiczenia przynoszą bardzo pozytywne efekty.
Od lonży do sukcesu
Po raz pierwszy wkraczasz do ośrodka jeździeckiego. Z pewnością naukę rozpoczniesz od jazdy na lonży. Ile będzie ona trwać? To sprawa indywidualna, decyzję o pierwszej samodzielnej jeździe podejmuje instruktor. Zwykle trwa to do momentu, gdy nabierzesz równowagi, uspokoisz swoje ciało, odnajdziesz się w siodle, oraz nauczysz podstaw kierowania koniem. Być może zaczynając od zdobycia dobrych podstaw na lonży uda Ci się dojść do sukcesu na parkurach, czworobokach, a może w innej dyscyplinie jeździeckiej? Z solidnymi podstawami osiągniesz wiele. A kiedyś patrząc na ten niepozorny, kilkunastometrowy pasek pomyślisz, że to właśnie on zapoczątkował Twoją drogę w jeździeckim świecie.
Dla portalu qnwortal.com: Anna Pacut, fot. Patryk Arłamowski
Dziękuję pani Agnieszce Skowron za użyczenie konia i jeźdźca do zdjęć
Wysłano dnia 25-02-2008 przez Anna Pacut
Ankieta tego artykułu
Oceny artykułu

Re: Pierwsze kroki na lonży - niezbędne czy męczące? Tak tak, za trzymanie konia, za odwiedzenie mnie na imprezie itd... :P Obym tylko w tym dziękowaniu nie posunął się za daleko w wymienianiu różnych rzeczy :P
Re: Pierwsze kroki na lonży - niezbędne czy męczące? czekaj bo się zarumienie:P
Re: Pierwsze kroki na lonży - niezbędne czy męczące? Mam pytanie gdzie były robione te zdjęcia ??
Re: Pierwsze kroki na lonży - niezbędne czy męczące? na WTWK Partynice a co?
Re: Pierwsze kroki na lonży - niezbędne czy męczące? Tak pytałam, bo miejsce wydało mi się znajome :)
http://www.wistra.blog.pl Ukradnę tego konia, naprawdę!
Znów wróciłam na lonżę, a rok temu był galop, szalone tereny.
Początkowo trochę głupio się z tym czułam, ale wczoraj okazało się, że nie było tak źle ;)
http://https://apoquitos.pl/ Super :)
a za trzymanie konia to mi nie podziękujesz ... :P