Hipoterapia: Dla pieniędzy zlikwidują ośrodek hipoterapeutyczny

Przy wytyczonych ścieżkach edukacyjnych stoją nowe tabliczki informacyjne mówiące o faunie i florze, są nowe ławki i kosze na śmieci ustawione przez uczniów Zespołu Szkół Agroprzedsiębiorczości. Dużo zieleni, śpiew ptaków, matki z małymi dziećmi przyszły tu na spacer - sielanka. - Czy wszystko to trzeba zabetonować? Liczą się tylko pieniądze, a dobro mieszkańców i chorych dzieci nie przedstawia dla władz samorządowych żadnej wartości? - denerwuje się Jerzy Winiarski, instruktor hipoterapii z Uczniowskiego Klubu Jeździeckiego "Rumak". Starostwo powiatowe chce sprzedać teren, na którym mieści się m.in. klub.
Zarząd powiatu poinformował pana Grzegorza Lesia, który dzierżawi ten teren, że z uwagi na inne jego przeznaczenie nie wyraża zgody na dalsze wydzierżawianie gospodarstwa rolnego. Dotychczasowa dzierżawa wygasła 31 grudnia 2007 roku. Mając jednak na względzie czas konieczny na opuszczenie przez dzierżawcę gospodarstwa rolnego oraz poczynione przez niego nakłady, zarząd wyraził zgodę na korzystanie przez niego z tego gospodarstwa do końca 2008 roku - potwierdza starostwo.
Rodzice protestują
Rodzice dzieci, które korzystają z hipoterapii, są oburzeni tymi planami. Likwidacja klubu to dla nich katastrofa. Z zajęć korzysta ponad 70 dzieci zrzeszonych w różnych stowarzyszeniach działających na rzecz osób niepełnosprawnych. Rodzice napisali do starosty powiatowego poruszający list:
My, Rodzice niepełnosprawnych dzieci - tak pokrzywdzonych przez los, nie wszyscy dysponujemy własnymi środkami transportu. Dowóz naszych dzieci środkami transportu publicznego na zajęcia hipoterapeutyczne oferowane w ośrodkach jeździeckich oddalonych o dziesiątki kilometrów od miasta jest droższy, a często niemożliwy (...) zdecydowanie protestujemy przeciw sprzedaży przedmiotowych terenów. Wartość społeczna tego miejsca zdecydowanie przewyższa ewentualne zyski.
Rodzice podnieśli także argumenty dotyczące wszystkich mieszkańców okolicznych osiedli:
Aktualnie jest to jeden z nielicznych położonych w bezpośrednim sąsiedztwie terenów intensywnej zabudowy mieszkaniowej obszar zieleni parkowej z zabudowaniami o charakterze publicznym, który pozostał enklawą ciszy, spokoju i w miarę nieskażonej przyrody (...). Do tego miejsca nie tylko nasze dzieci się garną, korzystając z tak niezastąpionej formy rehabilitacji, jaką jest hipoterapia, ale również mieszkańcy całego Rzeszowa oraz gmin ościennych.
- Współpracujemy z UKJ "Rumak", bo są tu bardzo dobre konie i terapeuci. Korzyści płynące z kontaktu chorych dzieci z tymi zwierzętami są nieocenione. Zdarzało się, że dzieci, które nigdy nie mówiły, na koniu zaczynały mówić pod wpływem emocji. Nie chcemy rezygnować z tego klubu - mówi Małgorzata Iwińska-Gotkowska, prezes Stowarzyszenia na rzecz Wspomagania Rozwoju Dzieci i Młodzieży "Titum".
Na sprzedaż ziemi w Miłocinie zgodziła się już rada powiatu. Na tym terenie oprócz UKJ "Rumak" znalazły się także staw i fragment ogrodu przy Zespole Szkół Agroprzedsiębiorczości, na którym rośnie ponad 80-letnia magnolia. Tereny wokół stawu są znakomitym polem do zajęć praktycznych zwłaszcza dla uczniów, którzy kształcą się na kierunku architektura krajobrazu.
Starosta się uwziął
Okoliczni mieszkańcy komentują, że starosta chce wyprzedać ziemię, zanim Miłocin zostanie przyłączony do Rzeszowa. - W starostwie głośno mówi się, że ziemię sprzedadzą po to, żeby Ferenc jej nie dostał - słyszymy w Miłocinie. - Czy polityka i głupie zadry samorządowców są istotniejsze od potrzeb wielu ludzi? A zadowolenie kilku osób, które wybudują tu swoje domy, ma być ważniejsze niż uśmiech chorych dzieci? - oburzają się mieszkańcy.
Józef Jodłowski, starosta rzeszowski, unika rozmowy o problemie, prosi o przesłanie pytań mailem.
Dlaczego starostwo chce sprzedać tę ziemię? Zdaniem starosty, to konsekwencja realizacji budżetu powiatu, która polega na pozyskaniu dochodów, by móc realizować zadania nałożone na powiat przez państwo.
Zarząd Powiatu w Rzeszowie jest zobowiązany realizować uchwałę Rady Powiatu w sprawie uchwalenia budżetu na rok 2008, w której przewidziano w ramach dochodów środki pozyskane ze sprzedaży nieruchomości będących własnością powiatu m.in. położonych we wsi Miłocin. Uchwała z dnia 23 kwietnia 2008 roku wyrażająca zgodę na sprzedaż tych nieruchomości jest konsekwencją uchwały budżetowej. Tereny te są zbędne dla celów dydaktycznych realizowanych przez Zespół Szkół Agroprzedsiębiorczości w Miłocinie. O ewentualnej sprzedaży innych terenów zadecyduje Rada Powiatu w odrębnej uchwale - brzmi oficjalna odpowiedź.
Czy wobec protestów społecznych zarząd rozważy wstrzymanie sprzedaży tych terenów? Zdaniem Jodłowskiego, to wymagałoby zmiany uchwały budżetowej oraz obniżenia dochodów i wydatków powiatu, a w konsekwencji rezygnację z części inwestycji np. drogowych, wydatków na pomoc społeczną lub oświatę.
Autor: Magdalena Mach, źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
Wysłano dnia 05-05-2008 przez Magdalena Mach
Oceny artykułu
Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.
Czy chcesz być pierwszy?