Już dziś dołącz do internetowej społeczności jeździeckiej skupiającej pasjonatów i profesjonalistów hippiki.
- skupiamy 19 tysięcy Koniarzy
- ponad 900 wartościowych artykułów
- ponad 600 tysięcy zdjęć
- ciekawe dyskusje
- ludzie pełni pasji
- fotorelacje z zawodów
- rozbudowana baza rodowodowa
- giełda koni i ogłoszenia
Korzystanie z serwisu jest darmowe. Pełny dostęp uzyskasz po zarejestrowaniu się.
Dołączenie do nas nie zajmie więcej niż 30 sekund.
Warning: html_entity_decode(): charset `iso-8859-2' not supported, assuming utf-8 in
/var/www/qnwortal.com/includes/bbcode.php on line
1092
Warning: html_entity_decode(): charset `iso-8859-2' not supported, assuming utf-8 in
/var/www/qnwortal.com/includes/bbcode.php on line
1092
koniaraa12 |
Pomocy! Mój koń mnie atakuje!
» Sro Gru 11, 2013 21:19   |

Dołączył: 11 Gru 2013
Posty: 2
Status: Offline
|
Mam problem koniem, na którym jeżdże od ponad roku.Jest to 8 letni wałach i przywódca małego stada(5 koni). Wszystkie wychowane są na pastwiskach, są zajeżdżone przez właściciela. Od sierpnia zachowuje się bardzo dziwnie. Nie pozwala mi się czyścić próbuje mnie kopnąć i ugryźć, gdy do niego podchodzę kuli uszy i mnie atakuje, tak samo jest przy lonżowaniu. Czasami jak go prowadzę na uwiązie to staje dęba i próbuje sie wyrywać. Gdy w końcu go dosiąde, traktuje mnie jak powietrze. Nie reaguje na moje łydki, ani na bata( nie używam ostróg). Szybciej niż stępem nie chce iść. Jak dam mu sygnał batem w zad to robi paranki i staje dęba. Jak "coś mu sie nie podoba"potrafi ponieść jeźdzca.Próbowałam jeździć z nim w tereny, ale jest tak samo. Zachowuje sie tak pod wszystkimi, którzy na nim jeżdżą oprócz właściciela. Przy nim jest koniem perfkcyjnym. Prosze pomóżcie co moge zrobić aby on sie tak nie zachowywał??
|
» Wysłany: Sro Gru 11, 2013 21:19
|
Dewonka |
» Sro Gru 11, 2013 22:46     |


Jeździec
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1223
Status: Offline
|
Lepiej zapytaj właściciela...
|
» Wysłany: Sro Gru 11, 2013 22:46
|
neanderzyca |
» Czw Gru 12, 2013 10:10     |


Szwoleżer
Dołączył: 29 Lis 2007
Pochwał: 1 Posty: 2327
Skąd: Poznań
Status: Offline
|
Dokładnie, aż dziw, że od sierpnia nie zareagował...
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 10:10
|
wena |
» Czw Gru 12, 2013 10:26     |


Szwoleżer
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 2313
Skąd: Yeovil/Somerset
Status: Offline
|
Nie sadze abysmy byli w stanie Ci pomoc, kon wymaga pracy od zera poczawszy od pracy...w boksie.....
Porozmawiaj z wlascicielem i nie rob nic z koniem jesli nie wiesz/nie masz pojecia jak z nim pracowac
by nie skrzywdzil ani Ciebie ani siebie samego.
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 10:26
|
Visenna |
» Czw Gru 12, 2013 11:48     |

Jeździec Rohanu
Dołączył: 29 Sty 2005
Pochwał: 2 Posty: 10613
Skąd: brać na piwo?
Status: Offline
|
Eeee, nie sądzę że to koń wymaga pracy - skoro właściciel sobie z nim radzi bez problemu, znaczy że koń umie. Nie radzą sobie inni, odpowiedź jest prosta. Nie konia uczyć, a siebie.
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 11:48
|
wena |
» Czw Gru 12, 2013 12:23     |


Szwoleżer
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 2313
Skąd: Yeovil/Somerset
Status: Offline
|
wlasciciel sobie radzi bo pewnie kon ma god hajding;)
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 12:23
|
Visenna |
» Czw Gru 12, 2013 16:04     |

Jeździec Rohanu
Dołączył: 29 Sty 2005
Pochwał: 2 Posty: 10613
Skąd: brać na piwo?
Status: Offline
|
Co ma???
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 16:04
|
eliza_burza |
» Czw Gru 12, 2013 17:32     |


Lansjer
Dołączył: 04 Wrz 2010
Posty: 1585
Skąd: Kamionki
Status: Offline
|
Visenna napisał(a):
Eeee, nie sądzę że to koń wymaga pracy - skoro właściciel sobie z nim radzi bez problemu, znaczy że koń umie. Nie radzą sobie inni, odpowiedź jest prosta. Nie konia uczyć, a siebie.
Z tym słowem pisanym się zgadzam, bo takie sytuacje są częste, a zazwyczaj zgania się wówczas na złe wychowanie konia, pomimo że właściciel czworonoga na niego się nie uskarża.
Moja siwa jest takim typem konia, który dla mnie zrobi dosłownie wszystko, gdzie dla innej osoby jedynie tyle ile ona będzie uważać za stosowne. Przy czym będzie zaznaczać swoją dominującą pozycję, póki nie sprowadzi się jej na ziemię.
http://www.photoblog.pl/osamotniona
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 17:32
|
koniaraa12 |
» Czw Gru 12, 2013 20:37     |

Dołączył: 11 Gru 2013
Posty: 2
Status: Offline
|
eliza_burza i Visenna macie trochę racji, tylko że ten koń do sierpnia zrobiłby dla mnie dosłownie wszystko.Od początku chciał być trochę dominujący ale dawałam sobie z nim radę i podporządkowywał mi się. Pewnego dnia py[color=red]rz[/red]jechałam do niego i zaczęłam od Join-up ( wcześniej kilka razy udało na się przyłączenie)Gdy go od siebie odgoniłam on staną dęba i ude[color=red]rz[/red]ył mnie kopytami tak że się przewróciłam trochę się go przestraszyła i wyszłam z lonżownika. Od tego czasu się właśnie tak zachowuje
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 20:37
|
Visenna |
» Czw Gru 12, 2013 20:56     |

Jeździec Rohanu
Dołączył: 29 Sty 2005
Pochwał: 2 Posty: 10613
Skąd: brać na piwo?
Status: Offline
|
No cóż..też miałam w życiu jednego takiego ogiera, z którym przez pół roku było bardzo dobrze, szykowaliśmy się na zawody - aż do pamiętnej jazdy kiedy stawał mi dęba raz za razem - spanikowałam, zeskoczyłam. Już nie pozwolił się dosiąść, nie pozwolił się nawet na lonżę wziąć, brykał, stawał dęba, walczył jak dziki - musiałam odpuścić. Miał 11 lat i nigdy nie krył, a poprzedniego dnia ktoś go wypuścił podobno celowo z padoku i znaleźli go z kobyłą zimnokrwistą sąsiada, odkrył że jest ogierem i z mega ciapka i spokojnego konia stał się diabłem - zresztą przyczyny jego zachowania nie są ważne, ważne jest to że jak to określiła moja pani trener - wygrał, udało mu się mnie przestraszyć i koniec, dalsza współpraca z nim była dla mnie zwyczajnie niebezpieczna.
Bywa i tak, że koń jest silniejszy i mądrzejszy od nas i należy odpuścić, poszukać sobie bardziej spolegliwego rumaka, żeby nie narażać swojego zdrowia. Jak on już Cię kopnął to lepiej sobie daruj, bo nie zrobił tego przypadkiem, tylko celowo. To jest koń dla kogoś doświadczonego po przynajmniej 4 lvl PNH, i naprawdę ryzykujesz przebywając z nim.
|
» Wysłany: Czw Gru 12, 2013 20:56
|
eliza_burza |
» Pią Gru 13, 2013 8:25     |


Lansjer
Dołączył: 04 Wrz 2010
Posty: 1585
Skąd: Kamionki
Status: Offline
|
koniaraa12 napisał(a):
eliza_burza i Visenna macie troche racji, tylko że ten koń do sierpnia zrobiłby dla mnie dosłownie wszystko.Od początku chciał być troche dominujący ale dawałam sobie z nim radę i podporządkowywał mi się. Pewnego dnia pżyjechałam do niego i zaczęłam od Join-up ( wcześniej kilka razy udało na się przyłączenie)Gdy go od siebie odgoniłam on staną dęba i udeżył mnie kopytami tak że się przewróciłam trochę się go przestraszyła i wyszłam z lonżownika. Od tego czasu się właśnie tak zachowuje
Straciłaś w jego oczach tak najprościej pisząc, bo na pewno Twoja pozycja w hierarchii obiła się o samo dno.
Pewne sytuacje wzbudzają w nas strach i niestety, większość reakcji jest uwarunkowana naturalną potrzebą zatem nie zawsze jesteśmy w stanie zrobić to, co powinniśmy, a jest sprzeczne z ogółem. Myślę, że musisz zacząć od nowa wspinać się po szczeblach pozycji w stadzie, ale na samym początku z właścicielem obok. Nie sądzę, aby chciał by cokolwiek Ci się stało.
Albo jak Viss pisze, darować sobie.
http://www.photoblog.pl/osamotniona
|
» Wysłany: Pią Gru 13, 2013 8:25
|
Dewonka |
» Pią Gru 13, 2013 12:23     |


Jeździec
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1223
Status: Offline
|
Ja bym radziła zrobić sobie porządny rachunek sumienia. Strach przed końmi w tym sporcie jest barierą nie do ominięcia.
Nie wyobrażam sobie siebie, która ucieka po tym jak koń mi się zbuntował. Wielokrotnie miałam konia na plecach, na klacie, na udzie. Różne sytuacje zdarzają się w czasie lonżowania, w czasie jazdy czy nawet prowadzenia konia na uwiązie, ale człowiek odpowiedzialny i poważnie podchodzący do koni nie ucieka przed koniem, nawet jeśli boli.
Nie wiem jakie masz relacje w tej stajni, co to za stajnia i jak to jest możliwe, że ludzie pozwalają laiczce wyczyniać takie rzeczy bez nadzoru osoby doświadczonej.
Nie znam się na tych wszystkich naturalsach itd. nigdy nie byłam na żadnym kursie tego typu, ale dla mnie naruszyłaś PODSTAWOWĄ i najważniejsza zasadę- pozwoliłaś się koniowi zdominować i zamiast odzyskać kontrolę i pozycje- uciekłaś. Jesteś drapieżnikiem, który uciekł przed koniem.
Dla mnie osobiście- powinnaś się zastanowić czy w ogóle nadajesz się do koni, czy rzeczywiście chcesz się w tym sporcie rozwijać i za jaką cenę. Ja np. boję się latać, wiem że latanie jest czymś świetnym, że to takie piękne hobby, ale ja się koszmarnie boję, ten strach mnie paraliżuje i wiem że się do tego nie nadaję. Mam swoje konie bo się ich nie boję, w tym się odnajduję, potrafię reagować nawet w patowych "końskich" sytuacjach.
Nikt mądry nie napisze Ci na forum co masz robić bo po Twoich postach widać, że jesteś laikiem. Na pewno mogę Ci napisać, żebyś nie bawiła się w natural bo jak zdążyliśmy wszyscy zauważyć- nie umiesz tego robić. Jeśli o jeździectwie myślisz poważnie, to poproś żeby ktoś mądry poprowadził Cię od początku za rękę.
|
» Wysłany: Pią Gru 13, 2013 12:23
|
Visenna |
» Pią Gru 13, 2013 13:53     |

Jeździec Rohanu
Dołączył: 29 Sty 2005
Pochwał: 2 Posty: 10613
Skąd: brać na piwo?
Status: Offline
|
Dewonka napisał(a):
Na pewno mogę Ci napisać, żebyś nie bawiła się w natural bo jak zdążyliśmy wszyscy zauważyć- nie umiesz tego robić.
Otóż to, natural używany nieumiejętnie jest bronią obosieczną i może doprowadzić do tragedii. Podziwiam ludzi, którzy nie będąc na żadnym kursie praktykują go tylko z tego co wyczytali w necie czy książkach. Nie chciałabym nikogo urazić, ale takie rzeczy udają się tylko dwóch przypadkach: 1)przy mega miękkich psychicznie koniach ( na szczęście takich jest więcej niż innych), ale to się kończy gdy trafi się na hardą sztukę i szybko się okazuje że bez trenera ani rusz... i 2)jeśli ktoś ma naturalne predyspozycje do naturala - są tacy ludzie - ale wtedy oni robią to podświadomie, nawet nie potrzebują o tym czytać, a jak poczytają to tyle tylko ze szybciej im to idzie.
Jak dla mnie popełniłaś błąd gdzieś przy join-up - to nie jest coś co wykonuje się coągle od tak sobie - prawdopodobnie kilka razy przegapiłas sygnały konia i zamiast zdjąć presję to ją wzmocniłaś. Koń poczuł się zagrożony i zaatakował, a jak juz koń zaatakuje, to mało kto ustoi ( Dorota, to w Twoją stronę kamyk - jak koń staje nad Tobą dęba kopytami, to wybacz, ale się ucieka...mozna oczywiście za moment wrócić i mu udowodnić kto rządzi, ale w tej jednej sekundzie uciekasz, bo z rozwaloną czachą niewiele już koni wychowasz!)
Pozdrawiamy. Visenna, Loki, Goofie
Szanuj moda swego, mozesz mieć gorszego
|
» Wysłany: Pią Gru 13, 2013 13:53
|
Dewonka |
» Sob Gru 14, 2013 18:44     |


Jeździec
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1223
Status: Offline
|
To zależy jak pracujesz z koniem. Ja zawsze staram się zachować zdrową odległość od konia. Konie atakując nie mają poker-face, widzisz co robi, czytasz jego zamiary i nie dajesz mu się do siebie zbliżyć.
Wielokrotnie zdarzyło mi się, zwłaszcza u młodych koni- że stanęły dęba na lonży, czy na uwiązie, czy nawet będąc luzem. Ostatnio nasz 2,5 letni ogierek jak ściągałam go z padoku wskoczył mi na cycki ;P Wyobraź sobie, że nie uciekłam w popłochu, nawet nie puściłam uwiązu, zdążyłam zrobić krok do tyłu to też cycki zostały muśnięte. Szarpnęłam kilka razy za kantar i się uspokoił. Koń zanim strzeli cię przodem musi pójść do góry, a rozsądny człowiek widząc, że koń się odsadza nie stoi w miejscu i nie czeka tylko robi krok w bok czy nawet do tyłu znikając z pola zasięgu. Raz zdarzyło mi się rzeczywiście dostać od kobyły na lonży, ale to dlatego, że przypinałam jej trójkątną, skupiłam się na liczbie oczek, a ona miała inną wizję treningu i sieknęła mnie w żebro. Nie mniej jednak też nie puściłam lonży i nie uciekłam w pośpiechu. Wtedy nawet podskoczyła mi adrenalina i strzeliłam końcówką lonży w łeb. Nie neguje faktu iż Monty Roberts pewnie zrobiłby to bardziej humanitarnie, ale każdy orze jak może. Dla mnie osobiście wszystko lepsze od ucieczki. Chociaż nie ukrywam, że problemem autorki tematu nie jest fakt, że uciekła- bo ona akurat dobrze zrobiła- jej problemem jest fakt iż ta jej zabawa z sroin-up w ogóle nie powinna mieć miejsca, a jeśli już to pod okiem osoby doświadczonej.
|
» Wysłany: Sob Gru 14, 2013 18:44
|
Visenna |
» Sob Gru 14, 2013 22:23     |

Jeździec Rohanu
Dołączył: 29 Sty 2005
Pochwał: 2 Posty: 10613
Skąd: brać na piwo?
Status: Offline
|
Dewonka napisał(a):
Konie atakując nie mają poker-face, widzisz co robi, czytasz jego zamiary i nie dajesz mu się do siebie zbliżyć.
Musiałabyś poznać słodkiego kucyczka Azera...nawet wiedząc że jest niebezpieczny i obserwując go, nie zdążyłam uciec przed atakiem, leżałam na ziemi i w ogóle nie wiedziałam co się stało, a chyba nie podejrzewasz mnie o brak umiejętności czytania koni? Jestem cała tylko dlatego, że jeden gość odciągał go na kopach, a dwóch pozostałych ciągnęło mnie spod niego po ziemi.. Oczywiście - to był ewenement, ten koń był w klatce z siatki ogrodowej zamykany tak bardzo był agresywny, on nie czekał aż ktoś wejdzie w jego przestrzeń, on wchodził w przestrzeń każdego kogo widział i takie konie nie zdarzają się codzień, ale się zdarzają i takie konie możesz trafić i wtedy nie wróżę Ci dobrze
Ale w jednym się zgadzamy, natural nie dla każdego bez "szkoły", jak zresztą każda nauka - to podkreślają na każdym kursie, ze najwięcej złego robią ludzie którym się wydaje że potrafią działać naturalnie.
Pozdrawiamy. Visenna, Loki, Goofie
Szanuj moda swego, mozesz mieć gorszego
|
» Wysłany: Sob Gru 14, 2013 22:23
|
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum