patkarola |
» Pon Maj 05, 2008 8:59     |


Pomocnik Luzaka
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 2553
Skąd: Swarzędz/ k.Poznania
Status: Offline
|
albo jakies am głupie... no nazwijmy to zasasy.. ktoś kiedyś powiedział (jakis ksiądz), że siedzenie w kościele z nogą założoną na nogę to brak szacunku...
taaa... Bóg mnie nie zbawi, bo siedziałam w kościele z nogą na nodze
w Kościele jest masa absurdów -> to każdy musi przyznać.
chcoiaż w niedzielę ksiądz powiedział, że jeżeli jesteśmy wierzącymi to musimy podporządkowywać się do zasad naszej wiary. nie możemy wybierać sobie poszczególnych punktów, które nam pasują...
niestety muszę stwierdzić, że pewne zasady nei pasują do dzisiejszego świata.
np. zasada "ubodzy w duchu" sory...ale jak mi to ksiądz zaczął tłumaczyć, to myślałam, że go wyśmieję.
chodziło mniej wiecej o to, że nie nalezy dążyć do jakiś wielkich dóbr materialnych itp. tłumaczył to na przykładzie samochodu... po co dążyć do posiadania lepszego samochodu, skoro takie seicento też Ciebie wszędzie zawiezie.
no więc ja uważam, ze SAMO dążenie do posiadania porsche jest złe, ale jeżeli dorobimy się UCZCIWIE pieniędzy to nie rozumiem co złego jest w posiadaniu np. jaguara <ahhhh >
tłumaczyłam to na swoim przykładzie i ksiądz tak się zmartwił pod koniec i zamyślił, że aż mi się głupio zrobiło. przytoczę Wam mniej więcej o co chodziło:
więc.. pomagam w hipoterapii. zapisuję się do klubu hipoterapeutów i takie tam..nie ważne...
sęk w tym , że mówię księdzu, że dlaczego mam nie robić czegoś dla własnej przyjemności? w moim przypadku jest to jazda konna. <dziwne, nie?> i, że z tym może wiązać się pomoc dla innych (hipoterapia)
a on na to: "no w takim razie to jest dobre"
a ja na to " no tak,
tylko ja nie jeżdżę, żeby móc pomagać przy hipoterapii,
tylko pomagam przy hipoterapii, bo jeżdżę"
gdybym nei miała hobby to bym nie pomagała.
<rozumiecie?> bo Ksiądz nie zrozumiał. zamyślił się biedak, próbował coś wydukać, aż dał sobie spokój. chyba go zamurowała moja szcerość .
I powiedzcie mi - jak tu się zgadzać z Kościołem?
mam żyć jak biedaczyna, poświęcać się dla innych, sama z życia nie czerpać ŻADNEJ przyjemnosci... nie rozumiem. i myślę, że większość nie rozumie. Dlatego albo nikt nie będzie zbawiony (poza niewierzącymi, bo przecież Ci mają szanse na zbawienie, bo mogą być "nieświadomi" ), albo coś jest w kościele nie tak...
AMEN.
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:00 ]
<błagam przeczytajcie TO >
|
» Wysłany: Pon Maj 05, 2008 8:59
|